czwartek, 13 lutego 2014

Cheers to the freakin' weekend

Przygotowania do urodzin prawie skończone. Prawie bo.... NIE MAM SIĘ W CO UBRAĆ! Ale przynajmniej mam wyśmienity :D Może to przez czekoladę którą niedawno zjadłam ale co ja się będę przejmować. Ważne, że jest super.
Wypijam chyba za dużo kawy. Codziennie przynajmniej jedna + Tiger którym popijam tabletki przeciwbólowe. Tak wiem, że nie jest to zbyt mądre rozwiązanie ale przynajmniej działa.
Byłam dzisiaj u ortopedy, hmm.... spodziewałam się, że dostanę zastrzyki ale uwaga! będę mieć artroskopie. Czy to dobrze? Tak i nie. Tak bo nie będę musiała się z tym badziewiem więcej bawić. A nie bo po prostu się boję :/ Ale nie ma się czym przejmować :D
Okres się skończył więc zapewne jutro skoczę na basen i na wagę której się boję jak diabeł święconej wody. Dawno się nie ważyłam. Powiem tyle ostatnio hmm grudzień? ważyłam 52kg. Zobaczymy ile będzie po prawie 3 miesiącach.
Ale teraz to nie jest ważne, ja czekam na weekend i to jest teraz moim celem.
Jutro lajcik - wykłady na polibudzie z chemii, a jako że lubię chemię będzie to przyjemność. Cały dzień, no dobra koło 14 to się raczej skończy ale przynajmniej nie będę widziała szkoły :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz