piątek, 11 września 2015

So open up my eyes Tell me I'm alive

Miałam bardzo ambitne plany, a jak chodzi o plany to zazwyczaj nie wychodzą. Na studia Medyczne w tym roku się nie dostałam, za to dostałam się na pokrewne czyli fizjoterapię. Zastanawiam się czy w tym roku odpuścić poprawianie matury i zająć się i tak trudnymi studiami. Przejrzałam listę zajęć jakie będę miała na pierwszym roku. Najbardziej spodobało mi się- Fizjoterapia Kliniczna w Psychiatrii. Znalazłam już fajne mieszkanko- co prawda będę wynajmowała tylko pokój, ale zawsze to lepsze jak codzienne dojeżdżanie. W międzyczasie byłam na wakacjach. Dwa tygodnie - Morze i Mazury. Wypoczęłam jak nigdy. Spotkałam się z rodziną, której nie widziałam 11 lat. Opaliłam się (a to u mnie rzadkość) powygłupiałam, przywiozłam mnóstwo zdjęć i książek ( -75% od ceny początkowej! aż żal nie skorzystać). Zaraz po przyjeździe wydałam następną kasę na książki, tym razem nie dla mojej przyjemności tylko do biologii. W następną niedzielę razem z moim Chłopakiem będziemy świętować nasz mały sukces- rok bycia razem. Bardzo się cieszę z tego. Uwielbiam Go. Jego dotyk, spojrzenia, to w jaki sposób wypowiada moje imię, jak mnie Kocha. To, że daje mi dużo miłości i akceptacji której potrzebuję. Nie chcę już nikogo innego, chcę Jego.
Wiem, że już przynajmniej raz czytaliście coś podobnego tu u mnie, szczególnie to ostatnie zdanie, ale z perspektywy czasu, wiem że to była chora fascynacja i fatalne zauroczenie.
Zastanawiam się nad stworzeniem kolejnego bloga. Tego uwielbiam, mój najdłużej prowadzony blog. Ale tamten chciałabym sprowadzić bardziej do studiów i ogólnie pojętego lifestyle'u. Mnóstwo jest takich blogów, nie wiem czy będzie chciało mi się go prowadzić, nie wiem czy będę miała o czym pisać. Jeszcze to sobie przemyślę, zakładam, że podejmę taki krok jak naprawdę nie będzie chciało mi się uczyć i nie będę miała co z czasem zrobić. Tak więc na razie, żadnej decyzji nie podejmuję, zostaję tak jak jest.