piątek, 2 maja 2014

Taka tam prywata

Na początek wszystkim maturzystom powodzenia i dzięki za wolne :P
Po drugie, żebyście się na majówce dobrze bawili :D

Spadłam ze schodów, mam zakwasy po treningu (ręce mam tak poobijane jak Ignaczak normalnie) , ledwo żyje, ledwo chodzę, ZERWAŁAM z Nim.

Od niedzieli już coś wisiało w powietrzu. Napisał mi że nie czuję już tego tak jak na początku, myślałam, że od razu powie 'to koniec' ale nie. Dałam mu czas na ogarnięcie się do środy (i tak byłam wtedy na imprezie, tam spadłam ze schodów) Nie odezwał się ani jednym słowem, Wczoraj postanowiliśmy wspólnie że to już nie ma sensu jak od nic nie czuje ja też mam dosyć tego czegoś i od wczoraj jestem sama.
Plusem jest jednak, że odnowiłam kontakt z R. ma wpaść w najbliższym czasie pogadać i takie tak, jestem przeszczęśliwa.
Wróciłam na stadion, od wieków tam nie byłam przez ten związek. Nie powiem, byłam zadowolona, że mam kogoś, ale jednak to nie było to. Nawet przyjaciółka mi powiedziała, że nie wróżyła nam szczęśliwego zakończenia, bo był dla mnie za spokojny. A mecz jak to mecz, oczywiście wygraliśmy. Cudowne uczucie.
Na piątek czeka mnie mnóstwo nauki z biologii bo sprawdzian, no ale trzeba i nie ma co narzekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz