Ostatnio dostałam dodatkowej motywacji. Otóż wybieram się w początkiem lipca na koncert (co prawda nie wiem jak z zabiegiem, ale stwierdziłam, że nawet kule i nogo w gipsie/ortezie mnie nie powstrzyma). Wydarzenie na fb zostało utworzone więc dla lansu i fejmu (buhahah) trzeba było "dołączyć". Na drugi dzień On również "dołączył'. Tak mi motywacja dawno nie skoczyła. Akurat z Tym facetem to długa historia, może kiedyś ją opowiem. Jak na razie jeszcze się nie skończyła i jak na razie nie ma takiego zamiaru więc bądźmy dobrej myśli.
Waga powoli spada, to dobrze. Chciałabym już zacząć normalnie ćwiczyć, ale jak na razie zostaje mi basen i rower. Jak polepszy się z moim zdrowiem lecę na basen. Plan zakłada 3x w tygodniu przez dwa tygodnie, a potem codziennie. A rower? hmm w soboty a pod koniec czerwca co 2 dni? Zależy od pogody.
Zdrowiej kochana i powodzenia ;*
OdpowiedzUsuńPs; Zapraszam również na mojego bloga i dodaje do obserwowanych ;)