Byłam u swojego ortopedy. Oficjalnie mogę wracać do sportu, powoli i z głową ale mogę i to jest najlepsza informacja ostatnich dni. Miałam nawet iść na basen z tego szczęścia, ale okres :/
Od 1 września biorę się za siebie i pod względem fizycznym jak i psychicznym. Do studniówki muszę wyglądać i czuć się dobrze w swoim ciele. Bo dzisiejszą wagą się załamałam. Wielkie ogromne 57kg spadło na mnie jak grom z jasnego nieba i przybiło do ziemi. Wiem, że to wszystko moja wina, że niepotrzebnie się obżerałam a potem i tak miałam wyrzuty sumienia. Zero jakiegokolwiek ruchu i teraz mam na co sobie zasłużyłam. Na to żeby być wielkim spasionym grubasem, na to żeby wszyscy widzieli efekty braku silnej woli, żeby widzieli ten tłuszcz, żebym była niczym. Nienawidzę siebie za to. Za to co robiłam przez te wakacje, za to jak wyglądam, za to kim jestem. Muszę znaleźć jakąś motywacje, muszę ją odnaleźć w sobie.
O rany. Podziwiam za odwyk od komputera. Wytrzymasz? :D
OdpowiedzUsuńNo ale masz co robić. Nauka. Ogrom książek. Komputer by Ci tylko przeszkadzał.
Wierzę, że będziesz wyglądać na studniówce niesamowicie:)
Miłego wieczoru:*
dziwne to z tym komputerem, przecież jeśli ktoś korzysta codziennie ale z umiarem to wszystko jest w stanie pogodzic... no ale ty decydujesz...
OdpowiedzUsuńNauka, odchudzanie... powodzenia :)
Ja tak samo zaniedbałam się w te wakacje. Codziennie słodycze, CODZIENNIE. Ale to już koniec. Ostatnio wzięłam się znowu za swój wygląd.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szkole i odchudzaniu. Na pewno odstawienie komputera wyjdzie Ci na dobre :)
Zapraszam do mnie: http://klodjas.blogspot.com/