czwartek, 10 lipca 2014

Wiem, czasem błądzę, gubię rozsądek, wpadając na ślepo kiedy wokół mrok

Wróciłam wczoraj ze szpitala. Zabieg poszedł dobrze. Tyle tylko, że mam przechodzić w ortezie całe wakacje, więc nici z biegania, jazdy na rowerze i innych aktywności, a miałam taką nadzieję, że do września będę wyglądać jakoś w miarę. Miałam wielu odwiedzających. Standardowo moja rodzinka, Młoda, Mama, Babcia i Tato. Wpadł też przyjaciel, 2 kumpele z klasy, koleżanka siostry i nowo poznany bardzo fajny kolega ;) Mimo tego, że jestem uznawana za osobę po której spływa dużo rzeczy brakowało mi obecności jednej osoby- mojej tzw. przyjaciółki. Niby mówiła, że jest przeziębiona i nie chce przychodzić bo ja jestem osłabiona, to jeszcze rozumiem. No ale żeby żadnego sms-a , żadnego telefonu? NIC, wielkie jedno NIC. Zabolało mnie to. Człowiek którego znam hoho albo i jeszcze dłużej nie zainteresował się tym jak się czuję?
Całe wakacje zjebane, ale wolałam to załatwić teraz niż w klasie maturalnej bo wtedy to już naprawdę byłabym wkurzona.
Ha! byłam najmłodszą pacjentką na oddziale. I ulubioną personelu ;) Oczywiście narobiłam sobie siar i przypałów bo w końcu to ja, ale pobyt będę wspominać bardzo miło.

Tak wyglądała moja noga jeszcze z drenem ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz